O sukcesie kadetów już informowaliśmy, dzisiaj zamieszczamy komentarz tr. Katarzyny Tomczak o udziale drużyny PYRA 98/99 w turnieju półfinałowym Mistrzostw Polski.
Gratulacje dla chłopaków i dopingujących ich rodziców.
Szczególne wyrazy uznania należą się Pani Trener, która czwarty rok z rzędu wprowadziła zespół PYRY do finału Mistrzostw Polski.
2011 – roczniki 97/98 – III miejsce w Opalenicy (młodzicy)
2012 – rocznik 98      – IV miejsce w Koszalinie (młodzicy)
2013 – roczniki 97/98 – VII miejsce w Opalenicy (kadeci)
2014 – roczniki 98/99 – ???
Liczymy na dobre miejsce również w tym roku.

Komentarz tr. K. Tomczak:
Serdeczne gratulacje i podziękowania dla chłopaków za wielkie serce do gry i walkę o każdą piłkę do ostatnich sekund meczu. Nie obyło się bez łez radości po wygranej pierwszej w życiu dogrywce.

PYRA – JUNIOR Basket Katowice   50 : 44 (12:6, 9:8, 11:14, 8:12, d. 10:4)
Pierwszy mecz na tego typu turnieju jest najważniejszy – dla wyniku i dla psychiki zawodników. Wyszliśmy na mecz zmotywowani i skoncentrowani. Rozpoczęliśmy bardzo dobrze od prowadzenia 11:2 w 6 min. Niestety koncentracja się gdzieś ulotniła, straciliśmy kilka piłek i przyszły nerwowe fragmenty meczu, które doprowadziły do remisu w 17 min. 26:26. Tragiczna skuteczność spowodowała, że w 39 minucie przegrywaliśmy różnicą 5 punktów. Na szczęście dobrze wtedy broniliśmy i po celnych rzutach w końcowych sekundach meczu wynik na tablicy wskazywał 39:40 dla Katowic. Wtedy Gudi podjął akcję rzutową i został faulowany. Nie trafił żadnego wolnego, ale zebrał i przy ponowieniu akcji sędziowie odgwizdali faul. Pierwszy wolny … znów niecelny, ale drugim – skutecznym – doprowadził do dogrywki. Ostatnią minutę dogrywki wygraliśmy 6:0 i mogliśmy świętować zasłużone zwycięstwo.

WKK Wrocław – PYRA   81 : 49 (33:10, 21:11, 11:21, 16:7)
Drugiego dnia graliśmy z WKK Wrocław. Zagraliśmy w pierwszej kwarcie słabo, bojaźliwie, mało skutecznie, chcieliśmy zachować jak najwięcej sił na mecz z Żubrami. Szansę gry dostali wszyscy gracze. W trzeciej kwarcie wyszliśmy jeszcze raz pierwszą piątką, obraz gry zmienił się radykalnie na naszą korzyść. Po okresie 13:0 dla nas trener Niedbalski wziął czas, a 3 kwarta zakończyła się naszym zwycięstwem 21:11. Nadal jednak nie było szans na wygraną w całym meczu i 4 kwarta należała do rocznika 99. Mimo znacznej przegranej na pochwałę zasługują zbierający zawodnicy (zbiórka wygrana 30-27).

ŻUBRY Białystok– PYRA   49 : 55 (16:14, 6:11, 8:22, 19:8)
Przed ostatnim meczem w turnieju sytuacja była klarowna. Nie byliśmy od nikogo zależni, musieliśmy niedzielne spotkanie z gospodarzami wygrać choćby 1 pkt., by awansować do finałów. Dzień wcześniej obserwowaliśmy zawody, by dobrać odpowiedni sposób obrony. Chłopaków nie trzeba było motywować. Byli świadomi wagi meczu i wyszli mocno skoncentrowani. Zaczęło się pomyślnie 8:2, ale po przerwie na żądanie Żubrów, to oni w 8 minucie wyszli na prowadzenie 11:8. Kolejne minuty to gra kosz za kosz do 25 minuty. Przy stanie dla nas 32:30 zdobyliśmy 15 punktów pod rząd, na skutek doskonałej obrony. Zostało ostatnie 10 minut dzielące nas od finału … Spodziewaliśmy się ze strony rywala agresywnej i ostrej walki. Taka też była ta ostatnia kwarta: nerwowa, dużo strat, niepotrzebne ponawianie akcji, duże zmęczenie … Ale daliśmy radę utrzymać korzystny dla nas rezultat i po końcowym gwizdku sędziów po naszej stronie ławki zapanowała szaleńcza, spontaniczna radość, a gracze odtańczyli „Pyreczkę” i podziękowali kibicom za doping …

Na koniec raz jeszcze dziękuję tym, którzy byli z nami na miejscu i przy komputerze.
Szczególnie zaś chciałam podziękować chłopakom z rocznika 99, którzy może za często na parkiet w tej kategorii nie wychodzą, ale stanowią zgraną drużynę i bez nich sukcesów rocznika 1998 by nie było.

Zdjęcia z półfinałów w galerii Beaty Brociek