Na wstępie serdeczne gratulacje dla chłopaków za awans do finałów Mistrzostw Polski kadetów oraz szczere podziękowania dla Rodziców za pomoc logistyczną i gorący doping podczas meczów.

Na Turniej zabraliśmy 15 zawodników – 10 z prawidłowego rocznika oraz 5 graczy młodszych. Każdy z nich – choć w różnym stopniu i innym wymiarze czasowym – miał wpływ na końcowy sukces.

Kluczowym spotkaniem pięciodniowych półfinałów był nasz pierwszy mecz z ogranym i doświadczonym zespołem TS WISŁA Kraków, który ma w składzie 2 kadrowiczów Polski. Na mecz wyszliśmy skoncentrowani i z bojowym nastawieniem. Jednak pierwsze 12 minut, to przewaga naszych rywali, głównie za sprawą doskonałej dyspozycji rzutowej M. Gębali (35 pkt w meczu). Pierwsze 10 minut meczu przegraliśmy 27:20. Kolejne 2 kwarty, to nasza bardzo dobra gra w obronie, znaczna poprawa skuteczności i trafionych 8 trójek, które spowodowały naszą 19-punktową przewagę w 32 minucie. Na 4 minuty do końca spotkania WISŁA rzuciła się do odrabiania strat, a my zamiast grać długo i spokojnie, zaczęliśmy przeprowadzać szybkie akcje, kończące się stratami i niecelnymi rzutami. Nerwowa gra spowodowała, że ostatecznie zwyciężyliśmy tylko 95:87.

Drugi dzień półfinałów, to konfrontacja z drugim zespołem strefy Bydgoszcz – SKS KASPROWICZ Inowrocław. Po celnym rzucie za 3 pkt w pierwszej minucie meczu J. Budzyńskiego, przez kolejnych 39 minut nie oddaliśmy prowadzenia. Zebraliśmy także 20 piłek więcej od rywali. Tylko jeden nasz zawodnik nie zdobył punktów. 2 i 3 kwarta była wyrównana, a 1 i 4 wygraliśmy 55:24. Najwyższe prowadzenie w meczu, to 32 pkt, a ostateczny rezultat brzmiał 95:64. Na wyróżnienie w meczu zasłużył I. Dzioch – zdobywca 28 pkt.

Trzeciego dnia spotkaliśmy się z pierwszym zespołem strefy Rzeszów – UKS GIM BASKETS 2 Przemyśl. Drużyna bardzo niewygodna, posiadająca w składzie tylko dwóch wyższych zawodników. Prowadzenie w tym meczu zmieniało się 13 razy, przy 8 remisach, 19 minut wygrywał zespół rywali. Do przerwy mecz układał się punkt za punkt, po 20 minutach przegrywaliśmy 32:36. W trzeciej kwarcie zmieniliśmy system obrony, co przyniosło 10-punktowe prowadzenie w 30 minucie. Jednak początek 4 kwarty, to 3 celne rzuty za 3 pkt przemyślan i konieczna była kolejna zmiana sposobu bronienia. Między 34 a 38 minutą mieliśmy run 14:0 i spokojnie mogliśmy doprowadzić 13-punktowe prowadzenia do końca meczu. Podobnie jak w poprzednich spotkaniach wygraliśmy zbiórkę, a także we wszystkich statystykach w zdobyczach punktowych byliśmy lepsi (punkty po stratach, spod kosza, drugiej szansy, po szybkim ataku i punkty zmienników). Na wyróżnienie zasłużył W. Frąckowiak i E. Chmielewski.

Po trzech meczach mieliśmy bilans zwycięstw 3:0, a dodając jeszcze porażkę Przemyśla w meczu z Ursynowem, już przed rozegraniem 4 meczu mieliśmy zagwarantowany awans do Finału.

Sobotni mecz z drużyną z Katowic nie miał żadnego znaczenia dla układu tabeli, wynik nie mógł nikomu pomóc, ani zaszkodzić, więc postanowiliśmy oszczędzić podstawowych zawodników i dać pograć zawodnikom młodym. Pierwsza połowa – przegrana 26:49 – charakteryzowała się bardzo słabą obroną i skandaliczną skutecznością rzutową, przy 50% skuteczności rywali. Druga połowa, to znaczna poprawa gry obronnej, szczególnie w wykonaniu graczy rocz. 98 i odważniejsza gra w ataku. Jednak nie udało sie odrobić dużej straty z początku spotkania i mecz przegraliśmy 64:91. Wyróżnić należy M. Lewandowskiego (18 pkt) i D. Broćka (11 pkt).

Mecz niedzielny z UKS GIM 92 Ursynów był meczem o 1 miejsce w grupie. Zależało nam bardzo na jego wygraniu, gdyż chcieliśmy trafić do grupy finałowej razem z BT Opalenica.
Początek meczu to bardzo nerwowa gra obu zespołów, po 5 minutach wynik brzmiał 5:5. Pierwsza kwarta to 1 punktowa przewaga Ursynowa. W drugiej kwarcie lider naszego zespołu W. Frąckowiak popełnił 4 faul osobisty i to skomplikowało trochę naszą sytuację. Zmieniliśmy sposób obrony, która poza 2 sytuacjami gapiostwa nieźle funkcjonowała – straciliśmy tylko 59 pkt w meczu, ale problemem było zdobywanie punktów, szczególnie przez zawodników na pozycjach centra (6 pkt dwóch zawodników razem w całym meczu). W 4 kwarcie zaczęliśmy gonić rywala – wycofaliśmy z gry centra i wprowadziliśmy zawodników rzucających za 3 pkt. Trafiliśmy 4 trójki w ostatnich 10 minutach, ale niestety nie spowodowało to wygranej. Na wyróżnienie zasłużyli W. Frąckowiak i E. Chmielewski oraz za 15 zbiórek J. Libera.

Awans do finału bardzo cieszy, teraz liczymy na organizację turnieju przez BASKET TEAM Opalenica. Jutro przyjdzie czas na analizę spotkań, a na poprawę niektórych elementów mamy 2 tygodnie.

A na koniec należy przyznać, że 5-dniowy półfinał dla młodych ludzi jest zbyt męczący, a dla klubów to bardzo duże obciążenie finansowe.

Statystyki szczegółowe znajdują się na stronie PZKosz

Trener
Katarzyna Tomczak